Profesor wszedł do sali wykładowej z uśmiechem, trzymając w dłoni przezroczystą szklankę wypełnioną wodą do połowy. Promienie słońca wpadające przez okno odbijały się od jej powierzchni, tworząc na ścianie migoczące refleksy. Studenci spojrzeli po sobie – wszyscy byli gotowi na kolejną dyskusję o tym, czy szklanka jest w połowie pusta, czy pełna. Ale tym razem profesor miał w zanadrzu coś innego.
Podniósł szklankę na wysokość oczu i zapytał:
— Jak myślicie, ile waży?
Z sali padły różne odpowiedzi: 200 gramów, 300, może 400. Profesor pokiwał głową, lekko się uśmiechnął i powiedział:
— W rzeczywistości to nieważne. Ważniejsze jest, jak długo będę ją trzymał.
Przez chwilę trzymał szklankę w górze, jakby ważył w dłoni nie tylko wodę, ale i sens tego, co zaraz powie.
— Jeśli potrzymam ją przez minutę, nic się nie stanie. Jeśli przez godzinę, zacznie mnie boleć ręka. A jeśli spróbuję trzymać ją cały dzień, moje ramię zdrętwieje, palce zesztywnieją, a ból stanie się nie do zniesienia. Szklanka nie zmienia swojej wagi. Ale im dłużej ją trzymam, tym cięższa się wydaje.
Zapadła cisza.
— I tak samo jest ze stresem i problemami w naszym życiu. Jeśli rozmyślamy o nich przez chwilę, nic złego się nie dzieje. Jeśli skupiamy się na nich cały dzień, zaczynamy czuć się przytłoczeni. A jeśli nosimy je w sobie przez długie tygodnie czy miesiące, mogą nas unieruchomić. Kluczowe jest to, by nauczyć się „odkładać szklankę” – robić przerwy, odpoczywać, pozwalać sobie na dystans i regenerację.
Profesor spojrzał po sali, po czym z cichym stuknięciem postawił szklankę na biurku i dodał:
— Dlatego wieczorem, zanim położycie się spać, spróbujcie odłożyć swoje zmartwienia tak, jak ja teraz odłożyłem tę szklankę. Inaczej będą wam ciążyć bardziej, niż powinny.
Jak radzić sobie ze stresem ?
Metafora szklanki świetnie ilustruje, jak działa stres: to nie sama trudność nas wykańcza, ale to, jak długo ją w sobie trzymamy. Dlatego warto rozwijać umiejętność radzenia sobie z napięciem i nie dopuścić do momentu, w którym problemy nas przytłoczą.
Oto kilka skutecznych technik na „odkładanie szklanki”:
✨ Technika trzy oddechy – zatrzymaj się na chwilę, zamknij oczy i weź trzy głębokie oddechy. Skup się wyłącznie na powietrzu wchodzącym i wychodzącym z płuc. To prosty sposób na przerwanie spirali myślenia o problemie.
✨ Zasada 5-5-5 – zadaj sobie pytanie: czy to, co mnie martwi, będzie miało znaczenie za 5 dni? Za 5 miesięcy? Za 5 lat? Jeśli nie, może warto odpuścić?
✨ Pisanie dziennika – przelewanie myśli na papier pomaga uporządkować emocje i spojrzeć na problem z dystansu. Czasem samo spisanie trosk sprawia, że przestają wydawać się tak ciężkie.
✨ Technika „co jeśli?” – zamiast snuć czarne scenariusze, zapytaj siebie: „Co jeśli znajdę rozwiązanie? Co jeśli sobie poradzę?”. To zmienia perspektywę z pesymistycznej na bardziej konstruktywną.
✨ Spacer lub aktywność fizyczna – nawet krótki spacer może zdziałać cuda. Ruch fizyczny to jeden z najlepszych sposobów na „odłożenie szklanki”, bo pozwala ciału i umysłowi się zresetować.
✨ Świadome odpuszczanie – czasem najlepszym rozwiązaniem jest zaakceptowanie tego, na co nie mamy wpływu. Nauka „odpuszczania” sprawia, że odzyskujemy kontrolę nad tym, co naprawdę ważne.
Podsumowując: największym problemem nie jest to, że mamy problemy – ale to, że zbyt długo je w sobie nosimy. Odkładanie „szklanki” to umiejętność, którą warto rozwijać każdego dnia. Bo jeśli nauczymy się odpuszczać rzeczy, na które nie mamy wpływu, i działać tam, gdzie mamy, życie stanie się lżejsze.

A Ty? Kiedy ostatnio odłożyłeś swoją szklankę?